Pomysł na ilustrację
Szukając rozwiązań te pierwsze okazuje się najbardziej trafne.
Ile razy mieliście tak, że pierwszy pomysł okazywał się najbardziej trafny? Ja miałem tak setki razy. Spotkałem się również ze zmianami pierwotnego pomysłu. Nie były to jednak zmiany drastyczne, a jedynie zmiany kosmetyczne. Tak samo jest w życiu. Bardzo ciężko jest przekonać kogoś, że nie ma racji. Samemu również ciężko jest zaakceptować to, że ktoś ma inne poglądy lub inne zdanie na dany temat. Kluczowym elementem jest słuchanie. Nikt nie każe zmieniać zdania albo całego swojego życia pod dyktando kogoś obcego. Nie stanie się jednak nic złego gdy rozważymy słowa drugiej osoby. Bądźmy otwarci na krytykę, a wynikną z tego same dobre rzeczy.
***Strona główna bloga***
********Strona główna bloga*******
Ale wróćmy do szkicu.
Szkic to pierwszy kontakt z pomysłem który mamy w głowie. Czasami ciężko zrealizować tą ulotną myśl w stu procentach tak, jak zamierzamy. Czasami kontakt z ołówkiem skutecznie zablokuje impuls do tworzenia. Warto zapisywać pomysły. Nie muszą to być od razu gotowe szkice. Czasami sam pomysł jest wart zapisania i rozważenia zanim w ogóle zaczniemy go szkicować. Może okazać się tak, że pod wpływem chwili z naszego pomysłu wyjdzie zupełnie inny szkic a z tego szkicu jeszcze inna ilustracja. Mamy wtedy niezły bigos. Tekst jest o czymś innym, ze szkicem polecieliśmy po bandzie, a z ilustracją wyszedł totalny odlot. I co z tego, że ilustracja oderwana od całości prezentuje się technicznie świetnie jeśli jest mało czytelna właśnie z powodu oderwania od tekstu? Albo jeszcze inaczej, gdy okaże się, że nasza ilustracja jest do niczego – dosłownie.
Mądry Polak po szkodzie.
W myśl tej zasady musi upłynąć sporo czasu zanim zrozumiemy swój błąd i słabe strony. Jeszcze więcej czasu minie zanim pozbędziemy się złych praktyk. Dobra praktyka polega na planowaniu. Jednak nie takim jak w wielkich przedsiębiorstwach albo u ludzi biznesu. Nasze Planowanie polega na układaniu naszych pomysłów na ilustracje w głowie i rozpisywaniu ich na kartce. Fajnie jeśli możesz rysować jesienią grzyby i kasztany, a latem kraby i ślimaki. To jest spoko, poprawia warsztat i w ogóle. Poza tym, że jest to nudne i mało ciekawe nie wpływa na kreatywność i powoduje stagnację jest to zajęcie rozwijające. Prawdziwym wyzwaniem jest tematyka i ilustrowanie konkretnych scen, ukazywanie problematyki, zaciekawienie odbiorcy, rozśmieszenie albo zmuszenie do refleksji. Im bardziej ujmującą scena tym lepiej. Walory, światło, detale, perspektywa tylko wzmocnią doznania wizualne i podkreśla moc. Czy twoje grzyby albo ślimaki powodują u odbiorcy powyższe odczucia. Jeśli nie, to coś robisz nie tak. Rzeczy zwyczajne, rysowane mega poprawnie potrafią zatrzymać. Są to rysunki tworzone zwłaszcza technikami tradycyjnymi. Widać ogrom pracy w twoim ślimaku, a na skorupie odbija się hiperrealistyczna trawa? Znalazłeś swoją niszę i jesteś rysunkową kopiarką (bez obrazy dla hiperrealistów). Spróbuj zaskoczyć, rozśmieszyć, oprzyj szkic na problematyce ale nieco inaczej. Eksponuj lub wyśmiewaj. Miej otwarty i wyluzowany umysł. Polecam challenge rysunkowe, konkursy, które narzucają tematykę, nie wymyślaj samodzielnie i nie stawiaj sobie wyzwań.
Spongebob miał być kartoflem.
Właśnie tak było. Gąbki mieszkające pod wodą tak właśnie wyglądają. Ale gąbka kuchenna? Świetny pomysł, to musiało spodobać się dzieciom. Twórcy bajek wiedzą w czym rzecz. Opierają cały odcinek na jednej problematyce i eksponują charaktery poszczególnych postaci, starają się aby bajka była nie tylko kolorowa ale barwna tematycznie. Pomyśl, że Twoja ilustracja musi spełniać cechy zabawnej, magicznej, tajemniczej unikalnej i nowatorskiej opowieści. Oprzyj swoje pomysły na kilku powyższych cechach lub tylko na jednej. Podejdź do problemu inaczej. Nie ważne czy ilustrujesz komiks, opowiadanie, kartkę okolicznościową. Nie istotne jakie masz ograniczenia, czy jest to oprogramowanie, technika, krzesło na którym siedzisz, skill, czy ilość miejsca na warstwie ograniczona przez tekst w książce. Wierzę, że zawsze są jakieś dobre rozwiązania. Złym rozwiązaniem jest nie wychodzić ze swoją twórczością do ludzi i nie pytać o zdanie. Urodzaj pochwał i komplementów zabija rozwój. Brak analizy pomysłów zakopuje kreatywność. Działanie impulsywne spycha nas z obranej drogi. Obrona swoich prac wpędza nas w krótkowzroczność. Na początku przygody zawsze licz na krytykę i dziękują za nią. Z pewnością nie widzisz wielu rzeczy i sporo można zrobić lepiej w twoich ilustracjach. Początek drogi i przygody z ilustracją to nie jest miejsce, w którym twoje pomysły są dobre, a zwłaszcza te pierwsze.
Mamo, mamo, mamo…
O tak. To mama była najlepszym doradcą i przyjacielem. To ona nas wszystkiego nauczyła. Zawsze była od nas lepsza i świeciła przykładem. W dorosłym życiu zawsze znajdzie się ktoś, kto jest od nas lepszy w tym co robimy. Z naszymi pomysłami możemy pójść do kogokolwiek i wysłuchać opinii. Było by to jednak słabe dlatego musimy mieć choćby szkic i przedstawić tematykę. W ilustrowaniu książek dla dzieci dysponuję tekstem i na nim opieram ilustracje. To bardzo pomocne. Ty w zależności od tego co ilustrujesz musisz dać odbiorcy podobną wskazówkę, wtedy jego opinia będzie kompletna. Im bardziej doświadczony odbiorca tym lepiej. Nie wstydź się pytać. Jeśli nikt nigdy nie skrytykował twojej pracy to szczerze ci współczuję.
Kopalnia pomysłów.
Internet, wyjście na dwór, obserwowanie dzieci, oglądanie bajek, wyjście do galerii (nie handlowej), oglądnie książek, plakatów… No nie, w sumie to okazuje się, że życie to kopalnialnia pomysłów. Ty musisz być uważnym obserwatorem i dużo szkicować. Z czasem może okazać się, że wrócisz do swoich szkiców i sam zauważysz błędy. Może się okazać, że po jakimś czasie powrócicie do zlecenia, które robiliscie jakiś czas temu i pełni dumy na tamten czas, gdy ogłaszaliście światu jakie wspaniałości stworzyliście, teraz usuwacie projekt z portfolio. Tak jest i tak będzie. To normalne. Ciągle rysowanie wymusza rozwój. Czujna obserwacja przekłada się na postępy. Wiedza i mądrość przychodzą z wiekiem. Polecam przeglądanie behance. Na instagramie jest dość dużo amatorów i łatwo zacząć obserwować amatorskie prace i łapać złe nawyki. Na behance są projekty wyróżnione. Po co oglądać się za starym Punto kiedy można dotykać Ferrari. Tak działa behance, tu projekty kwitną, a prezentacje ożywają. Instagram czy Facebook to Punto świata ilustracji. Forma prezentacji na behance zapewnia szybsze bicie serca. Korzystajcie z niego i szukajcie inspiracji. Jeśli macie problemy z estetyką to może wam się podobać wszystko, łącznie z waszymi aktualnymi ilustracjami. Mi moje ilustracje podobają się godzinę po stworzeniu. Później dostrzegam błędy (poza tymi które wyłapuję od razu) albo zauważam, że jest mdła i nieciekawa. Gorszą alternatywą są tzw totalne bezguścia. Im podoba się wszystko. Mam nadzieję, że nie należycie to tego typu optymistów bo jednak lepiej być dla siebie surowym.
Wypadam z tematyki więc kończę swoje rozważania na temat pomysłów na ilustrację. Brak pomysłów na ilustracje wiąże się z powielaniem utartych schematów, rysowaniem w kółko tego samego lub przerysowywaniu – skutecznym sposobie na nudę i rozwijaniu warsztatu.
Cześć.